Wielkość tekstu
Interlinia
Margines
Font
Układ artykułów
Kolor tła 1
Kolor tła 2
Gradient tła
Kolor tekstu
Kolor akcentów

Energia, infrastruktura i scenariusze zielonego internetu

Abstrakt

Technologie oparte o dane, to nie tylko urządzenia, które wyświetlają nam informacje o jakości powietrza, czy liczbie kroków. To przede wszystkim infrastruktura sensorów, serwerów i kabli, która dane zbiera, gromadzi i przetwarza i która potrzebuje energii, żeby działać. Przy rosnącej popularności technologii opartych o dane, kwestia zasilania infrastruktury umożliwiającej ich funkcjonowanie staje się poważnym problemem środowiskowym. Jakie scenariusze dla zielonego internetu tworzą praktycy i praktyczki, jakie aktywiści i biznes, a jakie badacze i badaczki infrastruktur i interakcji człowieka z komputerem?

Technologie komunikacyjne wpisały się w nasze życie społeczne i kulturalne na dobre. Po doświadczeniu pandemii COVID-19 część z nas ma w pamięci i przed oczami obrazek siebie siedzącej przed komputerem podczas pracy czy szkoły zdalnej albo na urodzinowej imprezie niespodziance czy randce online. W tym czasie przez infrastrukturę sieci przepłynęły ogromne ilości danych.

Dopiero od niedawna trwa rozmowa o niewidzialnej stronie internetu. Niewidzialnej w codziennym doświadczeniu użytkownika, ale bardzo dobrze znanej osobom, które internet tworzą. Ta niewidzialna strona internetu to jego infrastruktura. Kilometry kabli w rurach, którymi „płynie” do nas światłowód; całkiem namacalne, wielkie farmy serwerowe zlokalizowane w miejscach, w których można je łatwo chłodzić   1  1   Google makes the largest foreign greenfield investment ever in Finland, „Business Finland”, www.businessfinland.fi/en/whats-new/cases/2018/invest-in-finland/google, dostęp: 10 maja 2022.  ↩︎. Doświadczenie internetu jako usługi, z której się korzysta raczej niż obiektu, który się posiada, pozwala myśleć o nowych technologiach jako o czymś, co dosłownie „jest w powietrzu”. Ci, którzy tworzą internet, wiedzą z kolei, że ta infrastruktura ma swoje możliwości i ograniczenia, a funkcjonujące dzięki niej oprogramowanie przypomina bardziej stertę postawionych na sobie pustych pudełek kartonowych, pełnych wtyczek i aktualizacji – zaprojektowanych tak, żeby współdziałać z innymi pudełkami. Niejedną osobę przyprawiłoby to co najmniej o zdziwienie, że w taki sposób działa największa sieć komunikacyjna na świecie.

Środowiskowy koszt technologii staje się coraz poważniejszym tematem. Wiadomo, że farmy serwerowe potrzebują prądu, żeby przechowywać dane, jak również do chłodzenia materialnych, rozgrzanych sprzętów. Szacuje się, że nowe technologie są odpowiedzialne za generowanie śladu węglowego zbliżonego wielkością do śladu całego przemysłu lotniczego (odpowiednio 1,4% oraz 2%).

Technologie wykorzystujące dane stanowią dziś dynamicznie rozwijający się obszar. Korzyścią najczęściej wymienianą w kontekście przejścia na model prowadzenia swoich usług internetowych w oparciu o dane i usługę chmury jest skala. Dzięki danym można oferować więcej, szybciej i taniej. Chmura jako model biznesowy pozwala na łatwe skalowanie usług poprzez połączenie ich w jednym centrum. Ten model tworzenia usług jest najbardziej korzystny dla tych, którzy mogą osiągnąć potencjał skali. Zainteresowani nim są więc duzi gracze, posiadający odpowiednią sumę danych – ci, których stać na wykupienie usług chmury obliczeniowej w formie subskrypcji w celu rozwijania potencjału swojego biznesu.

Trzy narracje

W branży technologicznej, w efekcie dyskusji o tym, jak odnieść się do problemu rosnącego środowiskowego kosztu rozwoju technologicznego, powstały trzy główne narracje:

  1. Sposób „mnisi” (The Monk Way)
  2. The Big Tech Green
  3. Podejście uświadomione – carbon-aware way.

Każde z tych rozwiązań pokazuje zarówno główne polityczne siły, jak i słabości istniejącego asamblażu społeczno-technologicznego, w który uwikłane są nowe technologie, infrastruktura, na której są oparte, oraz my – użytkownicy.

Sposób „mnisi”

Strona internetowa jest jedną z pierwszych rzeczy, która nam przychodzi do głowy, gdy myślimy o internecie. Oczywiste jest zatem, że gdy zastanawiamy się nad tym, jak budować przyjazny środowisku internet, to szukamy możliwości na „zekologizowanie” jego podstawowego produktu. W tym kierunku idą też wysiłki rzeszy osób, które swoimi staraniami i w zasięgu swoich możliwości chcą przyczynić się do zmiany sposobu funkcjonowania istniejącego systemu poprzez zaprojektowanie strony internetowej tak, żeby zmniejszyć zużycie śladu węglowego powstałego w wyniku korzystania z niej. Nie bez przyczyny ten sposób nazywa się „mnisim”.

Paradoksalne w internecie jest to, że daje on wizję sprawczości jednostki: możesz postawić stronę internetową i mieć dzięki temu platformę do wyrażania swojego głosu. Możesz mieć stronę internetową, ale jeśli nie wypromujesz jej, korzystając z narzędzi oferowanych przez wyprofilowane i wyspecjalizowane biznesy takie jak SEO – Search Engine Optimization, czy reklamy na Facebooku, to nikt o twojej stronie internetowej się nie dowie. Uwierzenie w tę indywidualną sprawczość na dużą skalę może być niebezpiecznie złudne. Co się zmieni, w kontekście śladu węglowego internetu, jeśli jedna strona internetowa będzie mniej energochłonna? Tak naprawdę – niewiele. Ilość indywidualnej pracy, zaangażowania, budowania doświadczenia, uczenia się, rozwijania wiedzy, a także praca nad dzieleniem się tą wiedzą z innymi będą znacznie przewyższać ostateczny rezultat. Mimo wszystko jednak to jeden z obecnie panujących modeli i warto się nad nim zastanowić.

Duńska grupa zainspirowana filmowym manifestem Dogma 95 postawiła sobie za zadanie zbudować swój manifest tworzenia internetu w sposób ekologicznie odpowiedzialny   2  2   J. Hyldahl Fogh, 10 Rules for Building a Low-Impact Website, „Branch”, branch.climateaction.tech/issues/issue-1/10-rules-for-building-a-low-impact-website/, dostęp: 10 maja 2022.  ↩︎. Jako twórcy stron internetowych wzięli na warsztat koszt korzystania ze strony sklepu internetowego z odpowiedzialnie tworzoną, ekologiczną odzieżą. Przez swoje działanie pokazali, ile w projektowaniu stron internetowych jest wpisanych zasad, które pojawiły się wraz z rozwojem sieci, i możliwości komunikacji wizualnej, które kompletnie nie biorą pod uwagę kosztu ekologicznego. W efekcie zbudowali swoją stronę, opierając się na następujących zasadach:

  1. Obrazki ładowane są dopiero po kliknięciu na nie przez użytkownika.
  2. Minimalizuje się zużycie energii na urządzeniu użytkownika.
  3. Strona dostosowuje się, aby odzwierciedlić ilość energii odnawialnej, z której obecnie korzysta.
  4. Strona informuje użytkownika o wpływie jego zachowania podczas przeglądania.
  5. Nie wykorzystuje się filmów.
  6. Strona przechowuje dane lokalnie na urządzeniu użytkownika, aby zminimalizować transfer danych.
  7. Strona kompresuje wszystkie dane w największym możliwym stopniu.
  8. Strona ładuje tylko najważniejsze skrypty programistyczne, frameworki i tzw. ciasteczka.
  9. Strona ogranicza ilość światła emitowanego przez ekran.
  10. Optymalizuje i ogranicza użycie niestandardowych czcionek.

Koszt ekologiczny korzystania ze strony internetowej zasadza się na podstawowym pytaniu: ile danych należy przesłać, żeby wyświetlić informację. Dane informują o każdym elemencie składowym korzystania ze strony internetowej – począwszy od tego, czy obrazek zostanie wyświetlony, przez jasność ekranu, którą można kontrolować poprzez wprowadzenie czarnego ekranu, czyli tzw. wyłączenie piksela. W efekcie mniej energii jest ściągane do korzystania z urządzenia i mniej energii jest przesyłane w całej infrastrukturze pomiędzy komputerami i serwerami.

Takie działanie pojedynczej strony internetowej daje podobnie fałszywe wrażenie sprawczości jak rezygnowanie z korzystania z papieru w celu ograniczenia wycinki lasów. Pomimo mody i fascynacji całym ruchem DIY oraz możliwości samodzielnego budowania strony internetowej jako własnej platformy, internet pozostaje projektem niezwykle zależnym od dwóch źródeł wpływu – możliwości technicznych i ograniczeń infrastruktury oraz biznesu. To te dwa elementy mają największe przełożenie na to, jaki aktualnie jest internet, oraz na to, jak ekologiczny może on być.

The Big Tech Green

Technologie oparte na danych są w tym momencie najważniejszym obszarem i kierunkiem rozwoju technologii. Dane nie są przechowywane w powietrzu: to fizycznie przechowywane bity informacji znajdujące się na materialnie istniejących dyskach, jakkolwiek metafora chmury mogłaby sugerować inaczej. Przypomnijmy, że chmura jest chmurą obliczeniową, a nie chmurą danową – co oznacza, że obliczenia wykonywane na danych dzieją się w dzielonej infrastrukturalnie przestrzeni chmury, dostosowującej się do aktualnego zapotrzebowania rynkowego. A dane są na niej cały czas fizycznie przechowywane. Farmy serwerowe potrzebują energii do przechowywania danych oraz do chłodzenia serwerów, które te dane gromadzą i wykonują na nich prace obliczeniowe. Sam fakt posiadania przez nas tej niewyobrażalnej ilości danych, którymi się teraz chwalimy jako środowisko technologiczne i jako społeczeństwo zmierzające do rewolucji 4.0, czyli rewolucji technologicznej opartej na danych, jest kolejnym punktem wyroku na środowisko naturalne, jeśli farmy serwerowe nie przejdą na odnawialne źródła energii.

Największym graczem w dziedzinie internetu i technologii opartych na danych jest biznes. Biznes, który nie tylko w największym stopniu – poprzez tworzenie usług – wpływa na to, z jakiego internetu korzystamy, ale też biznes, który ma największe zasoby do przeprowadzenia rewolucji 4.0. Żaden z innych graczy – ani żadne państwo, ani trzeci sektor, ani osoby prywatne – nie posiadają zasobów, żeby zdobywać nowe kompetencje, np. analizy danych. Praca z danymi wymaga ogromnych zasobów ludzkich, finansowych i infrastrukturalnych. Ludzkich – czyli specjalistów ds. danych (data scientists). Finansowych i infrastrukturalnych – ponieważ jedynie wielkie firmy posiadają infrastrukturę i mają wpływ na to, jak ona działa: mogą zbierać dane oraz mają zasoby, żeby je przechowywać i nimi zarządzać.

Drugi model „zazielenienia” internetu proponuje przejście przez firmy obsługujące farmy serwerowe na odnawialne źródła energii, co byłoby połączone z przejściem biznesu na korzystanie z tych farm. Pytanie, ile w tym momencie jest takich „zielonych” serwerowni, na ile świadomość o ich istnieniu jest rozpowszechniona i na ile jest to ważne dla klientów. To wszystko jeszcze w dużym stopniu przed nami. Fundacja The Green Web opublikowała listę niemal 400 „zielonych” serwerowni, z których aż 168 znajduje się w Holandii   3  3   www.thegreenwebfoundation.org/directory/, dostęp: 10 maja 2022.  ↩︎. W Polsce nie odnotowano dotychczas ani jednej. Pytanie też, kto jest klientem takiej serwerowni i kto w efekcie powinien o niej wiedzieć, żeby decydując się na jej usługi, wykorzystać możliwość zmniejszenia swojego wpływu na środowisko. Tutaj znowu wracamy do tematu tego, że małe strony internetowe posiadane przez indywidualne osoby nie mają większego znaczenia w ogólnym rozrachunku wpływu internetu na środowisko. Dlatego klientami takich farm raczej będą firmy i środowisko biznesowe, które a) chcą korzystać z łatwej możliwości skalowania swojego biznesu, co jest główną obietnicą modelu usług internetowych opartych na danych, b) mają świadomość ekologicznych kosztów swoich działań, c) stać je na to.

Zasoby ludzkie

Internet nie jest jednolitą strukturą. Każda usługa internetowa zbudowana jest z „pudełek oprogramowania”, które się do siebie dopasowuje. Każde z tych „pudełek” ma swoją specyfikę, a wiedza o niej jest cennym towarem na rynku IT. W ten sposób powstają nowe role i specjalizacje zawodowe. Konsekwencją modelu The Big Green Tech jest konieczność pojawienia się na rynku pracy rzeszy pracowników specjalizujących się w budowaniu ekologicznych infrastruktur oraz korzystaniu z „ekologicznych pudełek”. Urynkowienie i ubiznesowienie infrastruktury oznacza konieczność pojawienia się osób mających wiedzę na temat tej nowej infrastruktury. Specjalizacja doradztwa może sprawić, że wiedza będzie kosztowna, a przez to dostępna tylko dla wybranych. Oczywiście biorąc pod uwagę, że to ci wybrani mają jednak największy wpływ na ślad węglowy, można powiedzieć, że to w porządku. Problem w tym, że powtarza to stare prawo mechanizmu kapitalistycznego – na problem spowodowany tym systemem, system rodzi rozwiązanie pasujące do jego wewnętrznych zasad. Koło się toczy, maszyna tkwi w swoich trybach. Rynek tworzy, rynek wchłania. Dlatego też to rozwiązanie jest rozwiązaniem rynkowym, a nie infrastrukturalnym lub zbudowanym przez indywidualne osoby.

To też pokazuje nasz brak świadomości tego, że internet jest infrastrukturą silnie zcentralizowaną i urynkowioną. Nie dość, że indywidualni projektanci czy użytkownicy nie mają zbyt wielkiego wpływu na konsekwencje swojego korzystania z tej sieci, to jedynie duzi aktorzy (np. biznes) mogą w swoim gronie zmienić to, z czego ostatecznie korzystamy, i jedynie duzi aktorzy mogą zmienić to, czego konsekwencje ostatecznie ponosimy. Nie zmienimy internetu poprzez nasze demokratyczne, pojedyncze zachowania, jakkolwiek byśmy chcieli. To nie jest demokratyczna infrastruktura. Jest zależna, wpisana w zależności tak samo, jak każda inna. A zależność rynkowa i biznesowa jest niezwykle silna w kontekście internetu.

Model węglowy

Trzecim modelem dyskutowanym w środowisku technologicznym jest model węglowy – carbon-aware way. Polega on na tym, że użytkowniczka, korzystając ze strony internetowej, miałaby możliwość przeładowania strony, gdyby dostępna była wersja oparta na energii pochodzącej z odnawialnych źródeł. W tym momencie dostępna jest pierwsza wersja wtyczki do przeglądarki Firefox i Chrome   4  4   „Carbonalyser”: the browser extension which reveals the climate impact of internet navigation,theshiftproject.org/en/carbonalyser-browser-extension/, dostęp: 10 maja 2022.  ↩︎, która informuje użytkowniczkę o ilości energii, dzięki której strona internetowa jest wyświetlana. Gdy użytkowniczka chce wejść na daną stronę internetową, wtyczka informuje ją o czasie ładowania strony względem źródła pochodzenia dostępnej energii.

To rozwiązanie jest skierowane do indywidualnych osób. Są tego dobre i złe strony. Z jednej strony, jest to pozornie fantastyczna możliwość, dzięki której każdy może mieć minimalny wpływ na to, jak funkcjonuje w tej wielkiej infrastrukturze. Z drugiej strony można jednak powiedzieć, że to jest przenoszenie odpowiedzialności na użytkownika. Osoba musi a) wiedzieć o aplikacji, b) zainstalować ją sobie, c) mieć ją włączoną, d) czytać informacje, które ona pokazuje, e) działać na podstawie informacji, które ona pokazuje. W żadnym z tych etapów nie zmieniło się nic po stronie biznesu, nie zmieniło się nic po stronie infrastruktury, nie zmieniło się nic po stronie producentów usług, z których korzysta użytkownik. Możemy liczyć jedynie na to, że na którymś z etapów, gdy dane o korzystaniu z tej usługi zostaną udostępnione publicznie w atrakcyjny marketingowo sposób, biznes dostanie od infrastruktury argument do przechodzenia na zieloną energię na szerszą skalę.

Infrastruktura, która umożliwia podanie takiej informacji użytkownikowi, nie powstała w celu niesienia świadomości ekologicznej działania internetu   5  5   www.scion-architecture.net, dostęp: 10 maja 2022.  ↩︎. Zbudowana jest w celu zapewnienia większego bezpieczeństwa przesyłanych informacji, które to było jedną z ważniejszych zmian przy wprowadzaniu protokół IP v.6. Bezpieczeństwo okazało się wartością na tyle ważną, że zainspirowało stworzenie technologii przesyłania danych, w której dołożono dodatkowe kryteria uwierzytelniania podczas decydowania o ścieżce przesyłu danych. Wystarczyło, żeby jednym z tych kryteriów okazała się informacja o źródle pochodzenia energii i dzięki temu wartość ekologiczna uzyskała swoją reprezentację w interfejsie korzystania z internetu. Korzystając ze SCION, użytkowniczka jest informowana o źródle pochodzenia energii potrzebnej do załadowania strony internetowej i ma możliwość dokonania wyboru   6  6   S. Scherrer, M. Legner, T. Schmidt, A. Perrig, Footprints on the path: how routing data could reduce the internet’s carbon toll, www.weforum.org/agenda/2021/03/internet-carbon-emissions-data-path-scion/, dostęp: 10 maja 2022.  ↩︎.

Quantified czy qualified

Problemem w tego typu rozwiązaniach jest to, że przenoszą one ciężar odpowiedzialności na barki indywidualnych osób. Yolande Strengers pisze o projektowaniu dla resource man, czyli człowieka zasobów   7  7   J. Strengers, Smart energy in everyday life: are you designing for resource man?, interactions.acm.org/archive/view/july-august-2014/smart-energy-in-everyday-life-are-you-designing-for-resource-man, dostęp: 10 maja 2022.  ↩︎. Ten typ człowieka został zdefiniowany w odpowiedzi na coraz powszechniejszą potrzebę tłumaczenia naszych codziennych aktywności, takich jak pranie, korzystanie z mediów, oświetlenie, słuchanie muzyki – na koszty zużycia energii. Człowiek zasobów zarządza czynnościami według kryterium zużywanej na nie energii, w czym pomaga mu masa urządzeń monitorujących. Strengers stawia pytanie twórcom tych technologii – czy jest w ogóle możliwe takie przetłumaczenie świata codziennego na dane, które pozwoli na wymierne zarządzanie naszymi aktywnościami, czy może cała próba dopasowania naszego życia pod zużycie energii, która nieuchronnie w kontekście kryzysu klimatycznego nadejdzie, powinna zostać rozwiązana w inny sposób? Jaki?

Każdy system ma swoją mądrość. W przeciwieństwie do dominujących obecnie praktyk monitorowania Strengers proponuje wykorzystanie mądrości codziennej rutyny funkcjonowania domu, by wesprzeć oszczędne zarządzanie energią nie poprzez porządkowanie bałaganu, a właśnie docenienie go. Jak sama pisze – do tej pory projekty porządkowania chaosu za pomocą danych nie zakończyły się sukcesem. A bałagan i nieporządek, które pozornie znajdują się w naszym życiu, mają swój rytm i strukturę. Trzeba tylko zacząć się im przyglądać, słuchać i doświadczać jako porządku, który można wzmocnić dzięki projektowaniu. Inną metodą projektową byłoby włączenie nie-ludzkich uczestników domostwa, np. zwierząt. Psy i koty potrafią znaleźć zarówno ciepły, jak i chłodny kąt, co daje nam niezwykle przydatną informację w kontekście zarządzania energią w domu. Zwierzęta świetnie się z nami komunikują i umieją wyrażać swoje potrzeby – czemu więc tego nie wykorzystać? Nastolatkowie, którzy ze względu na okres dojrzewania są mocno skupieni na ciele – jego wyglądzie, zapachu, czystości – spędzają dużo czasu w łazience. Jednocześnie nie są specjalnie zainteresowani takimi tematami jak zarządzanie energią czy wodą w domu, co jest niezwykle istotne dla ich rodziców. Zaprojektowanie usługi dla takich użytkowników, nie branych dotąd pod uwagę w procesach „odgórnych”, wydaje się postulatem wartym rozpatrzenia.

Strengers pokazuje wyraźnie, jak wykorzystywanie danych w kontekście domowym wpływa na doświadczenie życia. Jej strategie mają możliwość zastosowania, ponieważ nie są oparte na centralnym systemie (tak jak to jest w przypadku sieci internet), ale na domowych urządzeniach. Jak zatem możemy się zainspirować jej podejściem w kontekście całego internetu?

Strategie dla infrastruktury

W obszarze Human-Computer Interaction rozwijane jest zagadnienie projektowania technologii w czasach ograniczonych możliwości infrastrukturalnych. „Computing within limits”   8  8   computingwithinlimits.org/2021/, dostęp: 10 maja 2022.  ↩︎ jest jedynie małym warsztatem, zadziwiająco i przerażająco małym wobec wagi problemów, którymi się zajmuje. Wśród wystąpień prezentowanych w ramach edycji z 2021 roku znalazła się prezentacja badań Paula Schmitta i Elizabeth Belding nad stworzeniem nowego modelu łączności, który działałałby na terenach niedostatecznie rozbudowanej infrastruktury i nie polegał na jej centralizacji   9  9   Schmitt, E. Belding, Navigating Connectivity in Reduced Infrastructure Environments, dl.acm.org/doi/10.1145/2926676.2926691, dostęp: 10 maja 2022  ↩︎.

W ramach badań wybrano trzy lokalizacje: 1) obóz dla uchodźców Za’atari w Jordanii, w którym operuje trzech dostawców sieci. Mieszkańcy obozu korzystają głównie z tego, którego karty SIM dostają od administracji obozu. Infrastruktura zbudowana dla wcześniej istniejących na tym terenie wsi okazała się za słaba w stosunku do aktualnych potrzeb. Poza budynkami administracji dostępna jest transmisja EDGE, która zupełnie nie zaspokaja potrzeb mieszkańców obozu. 2) San Cristobal Verapaz w Gwatemali, najbiedniejszym z krajów Ameryki Łacińskiej, gdzie dwóch z trzech operatorów posiada stacje na terenach wiejskich. Notuje się tam podobne problemy z obciążeniem sieci jak te, które występowały na terenie obozu Za’atari. 3) Macha w Zambii – słabo zaludniony obszar Afryki subsaharyjskiej, gdzie lokalna rolnicza społeczność razem z organizacją pozarządową zbudowała swoją własną sieć z dostępem 2Mbps. Dla operatorów sieci budowanie infrastruktury w takim terenie jest nieopłacalne.

Pierwszym modelem, który rozważano, była możliwość zbudowania dostępnych lokalnych sieci ad hoc. Co ważne, badacze sprawdzali nie tylko możliwość podłączenia do internetu, ale również łączności telefonicznej (połączenia głosowe, SMS). Taka infrastruktura budowana przez samych użytkowników i dostosowująca się do ich potrzeb mogłaby działać na zasadzie przełączania się z lokalnej sieci do głównej w przypadku dużego ruchu. W przypadku Za’atari oraz San Cristobal Verapaz łączność telefoniczna była jedyną dostępną możliwością. W Macha, gdzie zbudowano lokalną sieć internetową, badania zostały przerwane i nie udało się sprawdzić, czy infrastruktura mogłaby działać przez dłuższy czas i na szerszą skalę. Operowała ona również w szarej strefie, na częstotliwości licencjonowanego widma radiowego. Problem licencji i udostępniania widma jest główną przeszkodą dla modelu budowania oddolnych sieci. Badania wykorzystujące nielicencjonowane widma prowadzone są z kolei wyłącznie z industrialnych stacji bazowych. Argumentem jest wymóg dobrej jakości połączenia. Autorzy postulują wykorzystanie modelu łączności Wi-Fi, który rozpowszechnił się dzięki dostępności sprzętu i odseparowaniu go od wyłączności dostawców sieci.

Drugim modelem jest wykorzystanie technologii LTE-Direct, która pozwala na przesyłanie SMS-ów i połączenia głosowe, o ile użytkownicy znajdują się w niedalekiej odległości. Jeśli ten model miałby stanowić alternatywę dla centralnej infrastruktury, należy się zastanowić, w jaki sposób telefon komórkowy powinien być dostosowany do bycia stabilnym narzędziem do dystrybuowania sieci.

Trzecim modelem, nad którym, trochę idealistycznie, zastanawiają się badacze, jest przywrócenie infrastrukturze internetu jej oryginalnego, niehierarchicznego charakteru. W swoim oryginalnym modelu, internet był siecią lokalnych sieci. Centralizacja infrastruktury i tego, z jakiego internetu teraz korzystamy, jest konsekwencją „ubiznesowienia” usług i sieci. Aktualny sposób działania nie tylko nie pozwala na swobodne tworzenie lokalnych stabilnych sieci, lecz także ogranicza stabilność łączności w przypadku awarii infrastruktury.

Zakończenie

Mierzenie i kontrolowanie są narzędziami racjonalizacji, nadzoru i władzy. Dane, technologia i modele opisane przeze mnie powyżej pochodzą z tego samego paradygmatu: modelu łączącego biznes, technologię, oraz relacje kapitalistyczne pomiędzy producentem, infrastrukturą, ofertą rynkową, usługą i klientem. Potrzeba współdziałania wielu aktorów, żeby przekształcić tak skomplikowaną i pełną współzależności rzeczywistość. Chciałabym, żeby przy takiej zmianie wartościami, które będą jej przyświecać, były troska, współczucie, szacunek. Czy umielibyśmy spojrzeć na swoje doświadczenie z perspektywy jakościowej, opartej na relacjach, emocjach, obecności? Czy technologia umie to przetłumaczyć? I czy jest ona do tego potrzebna?

 

Bibliografia:

computingwithinlimits.org/2021/, dostęp: 10 maja 2022.

Carbonalyser”: the browser extension which reveals the climate impact of internet navigation,theshiftproject.org/en/carbonalyser-browser-extension/, dostęp: 10 maja 2022.

Google makes the largest foreign greenfield investment ever in Finland, „Business Finland”, www.businessfinland.fi/en/whats-new/cases/2018/invest-in-finland/google, dostęp: 10 maja 2022.

Fogh, H., 10 Rules for Building a Low-Impact Website, „Branch”, branch.climateaction.tech/issues/issue-1/10-rules-for-building-a-low-impact-website/, dostęp: 10 maja 2022.

Schmitt, P., Belding, E., Navigating Connectivity in Reduced Infrastructure Environments, dl.acm.org/doi/10.1145/2926676.2926691, dostęp: 10 maja 2022.

www.scion-architecture.net, dostęp: 10 maja 2022.

www.thegreenwebfoundation.org/directory/, dostęp: 10 maja 2022.

Scherrer, S., Legner, M., Schmidt, T., Perrig, A., Footprints on the path: how routing data could reduce the internet’s carbon toll, www.weforum.org/agenda/2021/03/internet-carbon-emissions-data-path-scion, dostęp: 10 maja 2022.

Strengers, Y., Smart energy in everyday life: are you designing for resource man?, interactions.acm.org/archive/view/july-august-2014/smart-energy-in-everyday-life-are-you-designing-for-resource-man,dostęp: 10 maja 2022.